Staruszkowie

   e             A7         e      A7
1. Raz staruszek spacerując w lesie
   e             A7           H7
   Ujrzał listek przywiędły i blady
   e            A7          e     A7
   I pomyślał: "znowu idzie jesień.
   C             H7           e
   Jesień idzie, nie ma na to rady". 

     C   D          G        e
Ref. I podreptał do chaty po dróżce
     C  D           G            e
     I oznajmił, stanąwszy przed chatą
     C      D          G       e
     Swojej żonie, tak samo staruszce:
      C             H7          e
     "Jesień idzie, nie ma rady na to".

2. Zaś staruszka zmartwiła się szczerze.
   Zamachała rączkami obiema:
   "Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
   Jesień idzie, rady na to nie ma".

Ref. "Może zrobić się chłodno już jutro
     Lub pojutrze, a może za tydzień.
     Trzeba wyjąć z kufra futro.
     Nie ma rady, jesień, jesień idzie".

3. A był sierpień, pogoda prześliczna.
   Wszystko w złocie trwało i w zieleni.
   Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
   O mającej nastąpić jesieni.

Ref. Ale cóż, oni żyli najdłużej,
     Mieli swoje staruszkowie zasady
     I wiedzieli, że prędzej czy później
     Jesień przyjdzie, nie ma na to rady.